Ludzie zatrzymuja się na autostradach,podaja nam zimne napoje energetyczne, policja wykrzykuje niezrozumiałe ostrzeżenia przez megafon z radiowozu, jedziemy na północ! Do MacKay podwozi nas Trzech Szybkich, do Airlie Beach koledzy w ciężarówkach, do Townsville pan Plumber, do Cairns zapalony sprzedawca foteli, do Mareeby miejscowy businessman, a do Kurandy - Colin. Zachrypłym głosem proponuje papierosa i przerzuca paczkę za lewe ramię. Chłopaki dogadują się i już kolejnego dnia rozpakowujemy rzeczy w jednym z pokoi jego domu z basenem na plaży. Michał z norweskim doświadczeniem maluje wszystkie ściany domu, a wieczorami znajduje czas na codzienne uzależnienie brytyjskim serialem "Doctor Who", Aga wraca do tradycyjnej australijskiej restauracji w Kurandzie,
Łatamy dziurę w budżecie, zostajemy adoptowani przez Col'a i żegnamy się z krajem kangurów, które czasem mignęły na drodze, ładnych plaż, na których codziennie rozkładaliśmy nasz niebieski dom, niezatrzymujących się aut na autostradzie wschodniego wybrzeża, krokodyli biegających po Northern Beaches, pijanych aborygenów.
Australia nie była naszym największym, ale na pewno pierwszym odkryciem w tej podróży. Dopiero po kilku miesiącach zauważamy jak wielkią przygodą Ona była.
"Podróżując nie planowaliśmy wiele, pozwalaliśmy wydarzeniom po prostu się wydarzyć, a drodze powieść nas poprzez nowe miejsca, zakątki i niezwykłe historie".
No comments:
Post a Comment